Dekorowanie wypieków to jej pasja. W powiecie tureckim mieszka pewna młoda i utalentowana dziewczyna z nietuzinkową pasją. Tworzy ona coś, co nie tylko wygląda, ale i smakuje. Wymyśliła bowiem jak połączyć ze sobą dwie zdolności, którymi włada najlepiej, czyli umiejętności plastyczne i kulinarne, tym samym sprawiając radość sobie i przy okazji innym. Ta dziewczyna nazywa się Ania Misiak, ma 19 lat i jest uczennicą Zespołu Szkół Technicznych im gen. prof. Sylwestra Kaliskiego w Turku na kierunku  technik żywienia i usług gastronomicznych. Jej największa miłość to wypiekanie i dekorowanie tortów, ciast i oczywiście pierniczków, jak przystało na okres przedświąteczny – w tym ostatnim Ania jest wyjątkową specjalistką i co warto zaznaczyć, samoukiem. W zeszłym roku była laureatką trzeciego miejsca ogólnopolskiego konkursu na dekorowanie pierników, a w ostatniej jego edycji została wyróżniona. Jej dzieła mogliśmy także podziwiać w jednym z porannych wydań Dzień Dobry TVN.

– Chyba można uznać, że jesteś gastro-plastykiem. Taki pomysł miałaś na siebie od zawsze?

– Moją pierwszą pasją była plastyka, uwielbiałam malować i rysować. Na początku marzyłam, by w przyszłości kształcić się w szkole plastycznej. Później trochę to zanikło, a pojawiła się miłość do gastronomi – postanowiłam pójść w tym kierunku i jak się okazało, było to najlepsze co mogłam zrobić, ponieważ pozwoliło to na mój powrót do dawnej pasji, którą mogłam połączyć z aktualną –  dlatego pokochałam cukiernictwo, gdyż dało mi pole do popisu.

– Czy to prawda, że nauczyłaś się tego wszystkiego sama?

– Oczywiście nie od samych podstaw. Te poznałam podpatrując moją mamę, babcie, ciocię, kiedy wypiekały ciasta na różne okazje – przecież wszystko wynosi się z domu. Pierwsze ciastka, które zrobiłam samodzielnie nie wyglądały najlepiej. Nie wiedziałem jeszcze wtedy jak się robi lukier królewski, a to on jest kluczowy w tym, czym się zajmuję. Dopiero, gdy pokazała mi jak go zrobić moja nauczycielka przedmiotów gastronomicznych, Marzena Maćków, postanowiłam to wykorzystać i zaczęłam próbować. Swoją wiedzę o wypiekach zawdzięczam też niektórym starszym dziewczynom z mojej szkoły, które opowiedziały mi to i owo – byłam wtedy w pierwszej klasie technikum. Jednak to poznanie tajnik wyrobu lukru otworzyło mi oczy na nową pasję, jaką jest dekorowanie tortów i pierników. Co ciekawe, pierwsze pierniki jakie udekorowałam wygrały pewien mały konkurs, na który natknęłam się na stronie internetowej z przepisami.

– Co jeszcze oprócz dekoracji czyni Twoje pierniczki wyjątkowymi? Jest jakiś tajny składnik?

– Jest jeden składnik, którego nie można nigdzie kupić, a który dodaję do wszystkich moich wypieków czy dań – mam na myśli serce, daję go zawsze w ogromnych ilościach. Nigdy nie robię czegoś na szybko, czasem ślęczę pochylona godzinami, byle to nad czym pracuję wyszło najlepiej jak to tylko możliwe. Nie znam nic bardziej relaksującego niż dekorowanie pierników, przy moim biurku z kubkiem ciepłej herbaty. Z efektów swoich prac jestem naprawdę zadowolona dopiero, gdy wiem, że spędziłam nad czymś mnóstwo czasu i wszystko jest dopieszczone tak, że już bardziej być nie może. Wtedy jestem pewna, że włożyłam w swoją pracę odpowiednią ilość miłości. Czas jaki potrafię poświęcić jednemu piernikowi, to niekiedy dwadzieścia godzin, oczywiście nie za jednym razem. Poza tym jest fanką metody prób i błędów, właśnie tak się wszystkiego nauczyłam i myślę, że w ten sposób można najwięcej osiągnąć.

– Jak jest kolejność w robieniu takiego dzieła sztuki?

– Najpierw oczywiście pieczemy piernik z przepisu, który zazwyczaj pozostaje bez zmian. Czasem dodaję więcej mąki, by ciasto było bardziej zbite i nadawało się do powieszenia na choince, czy dosypuję więcej kakao, aby uzyskać ciemniejszy kolor. Upieczonego piernika odkładamy na trochę, by odpowiednio wysechł i stwardniał. Kiedy będzie już wystraczający stabilny, kładziemy na niego podkład, czyli biały lukier królewski, który również musi dobrze zaschnąć. Potem robimy szkic ołówkiem tego co chcemy na nim uwiecznić, malujemy wybranymi barwnikami spożywczymi z odrobiną spirytusu oraz układamy dodatki takie jak np. różnego rodzaju drobne, cukrowe ozdoby. Nakładając kolejną warstwę lukru musimy się zawsze upewnić, że poprzednia jest wystarczająco twarda. Bywa, że od rozpoczęcia pracy nad piernikiem do jej ukończenia mija tydzień. Jest to bardzo czasochłonne i mozolne zajęcie, ale kocham je jak nic innego.

– Jak widzisz siebie ze swoimi zdolnościami za kilka lat?

Po technikum bardzo chciałabym pójść na studia żywieniowe lub na technologię żywności, lecz na razie się waham, którą uczelnie wybrać. Nie zamierzam jednak zostawać przy tworzeniu dla samej siebie. Chciałabym kiedyś prowadzić warsztaty najlepiej dla dzieci, by móc im przekazywać to, czego sama się nauczyłam. Gdyby jednak to mi się nie udało, jestem pewna, że chcę pracować z żywnością. Jest to coś, czego nie odpuszczę za żadne skarby.

Ania niestety nie prowadzi jeszcze własnej działalności, co oznacza, że jej artystycznych wyrobów nie można nigdzie nabyć. W przyszłości ma jednak rozważyć ten pomysł. Póki co, wszystko co wyprodukuje zostaje w jej rodzinie czego w zupełności nie żałuje, bo jak sama uważa, największą radość nie przyniesie jej zapłata, ale uśmiech drugiej osoby, której może podarować swoje dzieła. Te z kolei, mogą na razie cieszyć oko, ponieważ Ania prowadzi konto na Instagramie pod nazwą @ania.m_foodie, gdzie udostępnia zdjęcia swoich najlepszych prac. Jednym z jej marzeń jest możliwość przekazywania ich na aukcje charytatywne, ponieważ nie wyobraża sobie co mogłoby przynieść jej większą radość od spełniania samej siebie w połączeniu z pomaganiem potrzebującym.

Marcin Maliński - Przegląd Koniński

Zdj. Perniki – Ania Misiak zna nie jeden przepis. Jednym z nich jest przepis na szczęście swoje i przy okazji innych

Pierniki1 – Niektóre pierniki Ani nie nadają się do jedzenia, ponieważ bywają zbyt twarde. Można je za to podziwiać przez długie lata

Pierniki2 – Wiele pierniczków, które Ania udekorowała, służą jako ozdoby choinkowe

Pierniki3 – To co czyni każde dzieło wyjątkowym, to duża ilość miłości, którą koniecznie zawsze należy dodawać do wszystkiego